Rekonasans w seci #95 🧘🏼♂️ Aktywizm uważności vs. ekonomia uwagi ☢️
Dlaczego, na czym i jak skupiać uwagę kiedy wszystko o nią konkuruje?
Cześć,
Dobrze, że jesteś. Świat nie jest lepszy bez Ciebie. To kampania, która ostatnio bardzo mnie poruszyła.
A teraz przechodzimy do newslettera:
🌐 Czy da się budować wspólny świat i komunikację bez algorytmicznych mediów?
Sytuacja: Grupowa i masowa komunikacja poddawane są coraz silniejszej algorytmizacji. O tym, co, kiedy, do kogo dociera, decydują ustawienia algorytmów (najczęściej mediów społecznościowych i wyszukiwarek), a nie własne wybory czytelniczek i czytelników. Nawet kiedy dodajemy w mediach społecznościowych kogoś do “obserwowanych” to każda aplikacja, od Instagramu po LinkedIn, stara się nam podpowiedzieć i pokazać więcej osób i profili polecanych przez algorytm. Szef Instagrama, Mike Mosseri, wprost podczas swoich częstych liveów na Insta i wywiadów, opowiada o tym jako o dawaniu użytkownikom i użytkowniczkom tego, czego chcą, po przecież ludzie chętnie klikają na nowości, więc dajemy więcej nowości. Tylko że większość z nas wcale nie prosiła o te polecenia. Nie prosiliśmy o skrócenie się zakresu uwagi. Według regularnych badań dr Glorii Mark z Columbia University zakres naszej uwagi spadł od 2.5 minuty w 2004 roku do 47 sekund w ostatnich pięciu latach.
Mamy coraz krótszy zakres uwagi, bo musimy wykonywać coraz więcej czynności wymagających lub zachęcających nas do zmiany obiektu naszej uwagi.
Reagujemy na nowości bardziej, bo tak skonstruowany jest nasz mózg, ale to nie znaczy, że tak chcemy lub tego potrzebujemy.
Tak, większość użytkowniczek i użytkowników chce wygody, chce klikać i wyszukiwać mniej, aby odnaleźć to, czego chce. To jednak nie oznacza, że chcą równocześnie, aby dokonywać wyboru za nie.
Reklama San Francisco Design Week 2024 pt. Attention.
Co więcej, pod pozorem odpowiadania na nasze potrzeby, algorytmy świetnie ukrywają podawanie więcej komunikatów zachęcających do konsumpcji oraz treści, które wywołują w wielu osobach obniżone poczucie wartości (od kiedy bieganie stało się moim głównym hobby, Instagram bombardował mnie stories biegaczy, którzy robią to szybciej i bardziej elegancko ode mnie, a co ważniejsze ubierają się znacznie lepiej).
Wyzwanie: Ponieważ nie potrzebujemy tylko nowych bodźców i informacji. Klikanie i zaangażowanie (engagement), które twórcy mediów społecznościowych nazywają wyborem użytkowników i użytkowniczek jest głównie wymuszone sposobem projektowania tych usług. Niestety jest też główną formą mierzenia sukcesu aplikacji i mediów cyfrowych.
Poza potencjałem do obniżania poczucia wartości, ilość nowych i dobranych pod kątem większego zaangażowania treści, odbiera nam również czas i siły na zaangażowanie się w te narracje, które są dla nas naprawdę ważne (które również mogą mieć miejsce w sieci).
Jeśli potrafisz uczestniczyć bezpiecznie dla siebie w mediach sterowanych algorytmami to super, ale dla wielu osób jest to jednak trudne do pogodzenia.
Odpowiedź: Aktywizm uważności (ang. Attention activism) podejmuje się ciekawego wyzwania: jak tworzyć, poza mediami sterowanymi algorytmami i personalizacją, coś na kształt wspólnego świata, porozumienia i komunikacji. To bezpośrednia odpowiedź na ekonomię uwagi (ang. Attention economy), która traktuje nasz czas i uwagę jako towar do eksploatowania. To coś więcej niż nauka uważności, które celem często (nawet w kontekście edukacyjnym) jest bardziej efektywna praca (tzw. Deep work, praca głęboka) czy skupienie się na nauce. Choć i to może być ważny krok indywidualny, to nie daje to odpowiedzi na to jak spotkać się i zorganizować wokół wspólnego celu w grupie. Na świecie powstają organizacje, które prowadzą działania edukacyjne zarówno dla dzieci jak i dorosłych, łącząc doświadczenia i wiedzę na temat uważności (mindfullness), kreatywności i budowania społeczności. Uważam, że zdrowa przyszłość naszej uwagi to połączenie attention activism ze zmianami tego jak korzystamy z technologii. Samo odejście od mediów społecznościowych nie wystarczy. Może nawet skutkować jeszcze większym poczuciem osamotnienia.
P.S. Jak się mają do tego newslettery?
Ten newsletter jak wiele innych małej skali wydawnictw musiał niedawno przenieść się z platformy Tinyletter na inne narzędzia. W większości przypadków (w moim również) newslettery te przeniosły się na platformę Substack, która oferuje za darmo nielimitowane wysyłki. Inne opcje albo oznaczają konieczność zakupu przez osobę autorską subskrypcji, jeśli wysyła wiadomości na więcej niż kilkaset adresów lub zbudowania takiego systemu samodzielnie na serwerze (tak jak postawienie własnej strony WWW). Nie jest to jednak zmiana wyłącznie techniczna.
Z jednej strony Substack (co widzę nawet po kilku odcinkach napisanych w tym narzędziu) zachęca czytelniczki i czytelników do odpowiedzi i interakcji, a więc daję choćby odrobinę dwukierunkowej komunikacji. Z drugiej strony zaczyna działać odrobinę jak inne media sterowane algorytmami. Pokazuje polecenia podobnych do siebie newsletterów, promuje treści etc. Nadal uważam, to za lepsze niż lata prowadzenia profili na Facebooku i nieustannej walki z algorytmem o to co i jak będzie wyświetlać.
💽 Centra danych, AI i krypto zwiększają zużycie energii ponad przewidywania
Międzynardowa agencja ds. Energii (IEA) zwiększyła przewidywania na temat zużycia energii przez elektrycznej przez centra danych, sztuczną inteligencję (AI) i sektor kryptowalut. Na bazie większego niż spodziewane zużycia energii zarówno w 2022 i 2023 roku IEA szacuje się, że do 2026 roku będzie ono aż dwukrotnie wyższe. Tak wysokie zapotrzebowanie tych sektorów na energię elektryczną będzie porównywalne do zużycia energii przez Japonię (4 największą gospodarkę na świecie).
Trenowanie modeli AI i działanie narzędzi o nie opartych jest znacznie bardziej intensywne energetycznie dla centrów danych. Dopuszczenie łatwiejszych inwestycji w kryptowaluty przez tradycyjne instytucje bankowe w 2024 obudziło ponownie masowe zainteresowanie Bitcoinem i podobnymi. Regulacje prawne oraz technologie zwiększające efektywność energetyczną (np. optymalizowanie oprogramowania, a zwłaszcza nauki modeli AI, tak aby korzystały głównie z energii pochodzącej z odnawialnych źródeł) ścigają się z ogromny przyspieszeniem całej branży IT w kierunku AI. Globalna agencja badające prywatne inwestycje w nieruchomości PERE szacuje, że rozwój centrów danych przyspieszył z 10% rocznie do 20%.
Z dobrych wiadomości z tego raportu: produkcja energii elektrycznej z niskoemisyjnych źródeł – w tym z energii jądrowej i odnawialnych (energia słoneczna, wiatrowa i wodna) – dalej bije rekordy i powinna pokryć cały globalny wzrost zapotrzebowania na energię w ciągu najbliższych trzech lat. Dalsza elektryfikacja (odejście od zasilania paliwami kopalnymi) wszystkich sektorów musi szybko przyspieszyć, aby sprostać globalnym celom obniżania emisji gazów cieplarnianych. Docelowo potrzebujmy po prostu zmniejszyć zapotrzebowanie na energię, a nie tylko zastąpić źródła generowania jej.
🔖 Znaki wodne nie wystarczą, aby chronić przed deep-fake wymierzonymi w kobiety
Technologiczni giganci zaczęli reagować (wreszcie) na rosnącą ilość fałszywych obrazów, a zwłaszcza deep-faków. Wygenerowane fałszywe obrazy z Taylor Swift wywołały błyskawiczną reakcję m.in. Microsoftu (i Białego Domu). Nie minął miesiąc i kolejną znaną ofiarą deep-fake’ów o charakterze pornograficznym stała się Jenna Ortega. Reklamy aplikacji z takimi treściami przepuścił Facebook i Instagram. To kolejne przykłady tego jak technologie (nie tylko generatywne AI) są wykorzystywane znacznie częściej przeciw kobietom.
Na razie główny pomysł, jaki wszystkie firmy chcą wprowadzać to znaki wodne (tzw. water-marking) treści tworzonych przez AI. Znaki te (np. Google SynthID) nie muszą być widoczne dla ludzkiego oka, ale mają dawać opcję rozpoznawania takich treści przez inne narzędzia np. systemy kontroli w mediach społecznościowych, aby ograniczać rozprzestrzenianie się takich treści. W przypadku generatorów zdjęć jak Adobe Firefly czy DALL-E możemy spodziewać się dalszego rozwoju również oznaczeń graficznych, które mają być widoczne dla odbiorców.
Przyspieszenie efektywności AI w różnych zadaniach. Narzędzia AI nie muszą generować najlepszych obrazów i pisać najlepszych tekstów, aby oszukać ludzkie oko i mózg. Wystarczy, że robią to wystarczająco dobrze.
Niestety, graficzne znaki można po prostu wyciąć, oznaczenia w kodzie i metadanych obejść, a jeśli jesteśmy złym i zmotywowanym do tworzenia deep-faków człowiekiem, to niestety wolny rynek na to świetnie odpowiada z ofertą aplikacji dedykowanych do tego. Po tych ostatnich oczywiście nie ma co się spodziewać, że zgodzą się na jakieś standardy oznaczania treści AI.
Czy rosnący sceptycyzm wobec mediów cyfrowych wystarczy? Dla części osób tak. Dla części ma jednak efekt odwrotny i powoduje brak zaufania do treści prawdziwych oraz utwierdzania się we własnych przekonaniach. Dla tych, którzy tworzą i szukają treści deep-fake’ów o charakterze seksualnym ma to jeszcze mniejsze znaczenie. W tym przypadku potrzebujemy zarówno silnych regulacji prawnych, które pomogą chronić ofiary i karać twórców/osoby rozprzestrzeniające takie treści. Potrzebujemy również działań edukacyjnych, w szkołach i w ramach samych narzędzi, które będą odwodzić od tego np. najmłodszych użytkowników.
🤝🏼 Gdzie możemy się spotkać?
11 i 14 kwietnia będę prowadzić warsztaty o środowiskowych kosztach technologii, a zwłaszcza AI na konferencji programu Fullbrighta “Ethical, Smart and Safe: Navigating the Digital World of Tomorrow”. Konferencja i warsztaty odbywają się po angielsku. Zapisy na stronie.
11 kwietnia będę również na konferencji otwarcia programu STEAMowe ABC.